Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
1728
BLOG

Jak zostać ateistą w Wielki Piątek

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 15

  

Uwaga! Tekst "hardkorowy", ale zasugerowałem się "Ekstremalną Drogą Krzyżową" ks. Stryczka. Ks. Jacek opisuje wydarzenia stacji Męki Pańskiej następująco:
 
"Piłat ma władzę, ale sam jest nikim [...] [Jezus] Podnosząc krzyż, decyduje się na wejście w bagno, które tworzą ludzie zebrani wokół Niego [...] męska miłość nigdy nie jest ckliwa. To zawsze konkret"
 
Bardzo mi imponuje pisarstwo ks. Stryczka, ponieważ urealnia odrealnioną postać Jezusa. Ludzie z jakichś powodów robią wszystko, by Bóg i religia wydawały się tak bezpieczne i tak nieintruzywne jak to tylko możliwe. Stąd Jezus w popularnej wyobraźni jest jakimś odległym panem w długich włosach, na którego wszyscy plują, ale On bierze na siebie krzyż, bo być może jest pacyfistą albo kimś takim.
 
Ks. Stryczek pisze coś innego - był normalnym, twardym mężczyzną z zasadami. Jeśli coś robił, to wiedział dlaczego i wiedział jacy ludzie go otaczają. Taka postać Jezusa mnie przekonuje. Co więcej, pozwala mi zrozumieć wrażenia, jakie miewam często w kościołach, szczególnie w czasie świąt - wrażenie fikcji i szopki.
 
Jezus nie był komediantem i dlatego trudno mi zrozumieć komedię. Na przykład taką oto scenę. Siedzi pięciu chłopa na ławeczce w kościele, a obok mdleje parę kobiet, ledwo trzymając się na nogach. Żaden z panów jednak nie podniesie łaskawie tylniej części ciała. Nie wiedzą być może biedaczki, że właśnie uczestniczą w szopce.
 
Uroczystości trwają wiele godzin - rozumiem, tak trzeba. Wszyscy stoją trwardo i nie mrukną. Dlaczego nie widzę takiego zaangażowania w codziennym życiu? Skoro tyle w nas mocy i twardości, dlaczego wokół Polska wygląda jak rozpadający się barak? Ponownie wrażenie szopki.
 
Innymi słowy, dla mnie religia to konkret, a nie jakieś przedstawienie. Konkret to też odpowiednie przygotowanie uroczystości na taką ilość osób. Bo w Kościele też trzeba pamiętać, że Jezus był normalnym, twardym mężczyzną, który dobrze wykonywał swoje zadanie. Inaczej ludzie tego wszystkiego nie kupią.
 
Niemniej jednak wszystkim, którzy nie chcą cyrku, życzę głębokiego przeżycia tych Świąt, a tym, którzy trochę w cyrku biorą udział, by przestali (być moze dotyczy to i mnie samego czasami).
 
Marek Przychodzeń

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka