Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
1268
BLOG

Liberalizm Bronisława Komorowskiego

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 10

Nie tak dawno (18.VI) miałem okazję brać udział w spotkaniu w Belwederze zorganizowanym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego z tzw. młodzieżą ideową (pisał już o tym Consolamentum). Podczas spotkania wystąpienia mieli: Krzysztof Mazur (Pressje), Dominika Kozłowska (Miesięcznik ZNAK), Joanna Kusiak (Kultura Liberalna) oraz Krzysztof Wołodźko (Nowy Obywatel), a współorganizował je p. Wojciech Przybylski z Res Publiki Nowej. Z tego co mi wiadomo, Nowy Obywatel oraz Pressje (miała dotrzeć jeszcze Rebelya.pl) stanowiły tzw. opozycję koncesjonowaną, ponieważ prezydent dobrze się czuje raczej w towarzystwie Wojciecha Przybylskiego (co za zażyłość), czy „Janka” Lityńskiego niż, dajmy na to, Krzysztofa Mazura. Tematem spotkania była (o ironio) wolność słowa.

 

Doradcy Komorowskiego (Lityński, Mazowiecki) to żywe symbole światopoglądu Bronisława Komorowskiego, którego credo podczas całego spotkania można było streścić następująco: ja z „Jankiem” Lityńskim będziemy się Wam, młodzi, przyglądać, czy potraficie w dyskusji szanować poglądy innych, i czy ogólnie potraficie doceniać różnorodność, i czy potraficie być tolerancyjni (wierzę, że niczego nie pominąłem). Mam nadzieję, że zdaliśmy egzamin. Nie wiem, jak zaklasyfikować taki liberalizm, ale powiedziałbym, że głębia namysłu sytuuje go raczej w granicach tzw. liberalizmu „szerokich kół”.

 

Młodzi ideowi wypadli dość żenująco, ponieważ część z nich zaczęła błagać prezydenta o jakieś wsparcie dla ich niszowych czasopism (jak wiadomo, np. socjaliści zawsze lubili państwo, mimo że kreują się na kontrkulturę, ale liberałowie?). Dość to zabawne, ale prezydent kpił sobie z tej postawy „jak to, chcecie brać forsę i być ideowi?”. Niemniej jednak już później wspomniał o możliwości jakiejś pomocy finansowej, jednak nie dla wszystkich inicjatyw, ponieważ, jak się okazało, „nie za każdą ideowością mu po drodze” i nie będzie wspierał „pałkarstwa politycznego”. Trudno było wyczuć o jakie pałkarstwo chodzi, mam jednak wrażenie, że o wszystkie te poglądy, które nie mieszczą się w prezydenckim rozumieniu demokracji, liberalizmu i tolerancji.

 

Wszystko to piękne i dobre, tylko proszę mi nie mówić, że w Belwederze mamy pluralizm światopoglądowy, chyba że na zasadzie: liberalizm dopuszcza wszelkie poglądy, o ile są liberalne. Na koniec coś pozytywnego – po konferencji wszystkich uczestników przywitał pies prezydenta, Draka, który latał sobie pomiędzy zastawionymi stołami i było w tym coś bardzo sympatycznego, że mu tak pozwalają latać.

 

Marek Przychodzeń

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka