Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
5253
BLOG

Tłum demaskuje Straż Miejską

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 148

Bloger Moraine na Facebooku umieścił film relacjonujący interwencję Straży Miejskiej na Monciaku w Sopocie. Strażnicy starają się powstrzymać ulicznego grajka od wykonywania usługi grania na gitarze dla zgromadzonej spontanicznie publiczności bez odpowiedniego zezwolenia. Tłum skanduje do funkcjonariuszy najpierw „idźcie stąd” a potem używa już mocniejszych zwrotów, kiedy funkcjonariusze oddalają się po udzieleniu stosownego pouczenia do służbowego samochodu.

 Moraine jak rozumiem nie jest fanem ulicznych zadym i nie zamieścił filmiku ku pustej uciesze, albowiem w reakcji ludzi można doszukać się głębszego sensu. Uliczny artysta Artem Furman relacjonuje, że podszedł do niego „chamski Strażnik i powiedział, cytuję, <zwijać się>". Tłum w reakcji na oświadczenie strażnika, iż „miasto nie życzy sobie by pan stał” woła „Ale kto to miasto?! Ludzie! A ludzie to my!” Następnie słychać okrzyki „precz z komuną”, „złodzieje”, „zlikwidować ich”.
Zgadzam się z Moraine, że filmik jest ważny, ponieważ pokazuje, że ludzie potrafią spontanicznie, kierując się własnym rozumem, nawet wbrew prawu pozytywnemu, rozpoznać sprawiedliwość i niesprawiedliwość pewnych działań a nawet mieć dobre rozeznanie co do struktury takich bytów społecznych jak miasto. Miasto to my, krzyczą ludzie i mają stuprocentową rację. "Społeczeństwo nas wręcz nienawidzi" dziwi się strażnik.
Podobnie jak w czasach komunistycznych tzw. nowomowa paraliżowała umysły ludzkie i dwójmyślenie przeszkadzało ująć prawdę o rzeczywistości, tak samo i dziś urzędniczy bełkot czy ideologia poprawności politycznej utrudnia rozpoznanie dobra od zła. Jednak zdolność ta w człowieku nigdy całkowicie nie zanika i zawsze potencjalnie jesteśmy zdolni do dokonania tego podstawowego dla nas rozróżnienia. Dlatego omawiany filmik tak bardzo mnie poruszył. Tak właśnie wyobrażam sobie wyzwolenie Polski od pętających ją więzi – jako spontaniczną reakcję sumień na bezmiar bezprawia.
Zdolność widzenia prawdy i rozróżniania dobra od zła przejawia się w języku. Straż Miejska to złodzieje, skanduje tłum. Abstrahując od prawdziwości tego zdania, warto wspomnieć, iż jeśli używane słowa przestają dobrze opisywać dane zjawisko, prędzej czy później następuje albo korekta słowa albo zmiana zjawiska. Mnie samego kiedyś Straż Miejska ukarała mandatem, kiedy świętowałem sukces w pracy pijąc ze wspólnikiem piwo, a urzędnik cytował przy tym ustawę o "wychowaniu w trzeźwości". Czy dobrze zrozumiał zamiar ustawodawcy?
Uniwersytety nie pełniące swej roli mimo swej szacownej nazwy stracą kiedyś społeczne poważanie. Lekarze, mimo, że w nazwie kryje się ich powołanie do leczenia, jeśli zaczną masowo wykonywać aborcję i eutanazję, również po jakimś czasie przestaną cieszyć się szacunkiem a może i zaczną być nieco inaczej nazywani. Podobne zjawisko dotyka dziś Straży Miejskiej, ale czy tylko?
 
Marek Przychodzeń

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka